Co dzieje się w sprawie wypadku Patryka P.? Śledczy natrafili na przeszkodę
Żółte Renault Megane, prowadzone przez Patryka P., rozbiło się w Krakowie w połowie lipca. Oprócz syna celebrytki zginęło jeszcze trzech pasażerów. Mimo upływu prawie trzech miesięcy, wciaż nie udało się zamknąć śledztwa w tej sprawie i wskazać winnych wypadku. Prokuratura liczy na przesłuchanie kluczowego świadka, przebywającego obecnie w Wielkiej Brytanii.
Śledztwo ws. wypadku przy moście Dębnickim. Oczekiwanie na Brytyjczyka
Śledczy uważają, że to właśnie brytyjski turysta, który tamtej nocy przechodził w niedozwolonym miejscu przez jezdnię i jako ostatni widział rozpędzony pojazd Patryka P., może odpowiedzieć na ich pytania. Mężczyznę nagranego przez miejski monitoring na Alejach Trzech Wieszczów udało się odnaleźć dopiero w sierpniu. Polski wymiar sprawiedliwości przesłał już do jego kraju wniosek o międzynarodową pomoc prawną i możliwość przesłuchania świadka. Według „SE”, odpowiedzi nie ma aż do tej pory.
– Prokuratura Okręgowa w Krakowie zwróciła się do stosownych organów w Wielkiej Brytanii z wnioskiem o przesłuchanie w drodze pomocy prawnej w charakterze świadka. Do chwili obecnej nie uzyskano w tej sprawie odpowiedzi, jak również o terminie wykonania czynności – potwierdził w rozmowie z Interią prok. Andrzej Kwaśniewski z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Co wydarzyło się w okolicach Mostu Dębnickiego w Krakowie?
Do wypadku doszło w nocy z 14 na 15 lipca w okolicach Mostu Dębnickiego w Krakowie. Wśród ofiar znaleźli się Marcin H., Michał G. i jego kuzyn Olek T. a także Patryk P., syn celebrytki znanej z programu „Królowe życia”, który według ustaleń prokuratury kierował samochodem.
Małopolska policja przekazała, że kierujący Renault Megane, jadący Aleją Krasińskiego w kierunku Mostu Dębnickiego, stracił nagle panowanie nad pojazdem, potrącił słupki zawężające jezdnię, przejechał przez skrzyżowanie uderzając w słup sygnalizacji świetlnej i lampę oświetlenia ulicznego. Następnie zjechał, dachując, po schodach na Bulwar Czerwieński, gdzie z kolei uderzył w betonowy murek okalający ścieżkę dla pieszych.
Wyniki badań toksykologicznych potwierdziły, że trzej mężczyźni w chwili śmierci nie byli trzeźwi. We krwi kierowcy, Patryka P., wykazano 2,3 promila alkoholu. U kolejnych dwóch mężczyzn badania wykryły 1,3 i 1,4 promila. Trzeci pasażer był trzeźwy i – jak podaje „RMF FM” – jeszcze minutę przed wypadkiem kierował samochodem. Potem zamienił się z pijanym kolegą.